Ledwo co wróciłyśmy do Gdańska, a Pela już śpi. A właściwie odsypia. Nawet mruczący kot wałęsający się koło niej jej nie przeszkadza. My wraz z Anią czekamy, aż otworzy swoje oczęta, co wyjdziemy na zakupy - ale takie drobne, oby :)
Mamy nadzieję, ze wraz z rozpoczęciem roku szkolnego rozkręci się nasz dredowy biznes. Mamy do pomocy jeszcze Ankę. To ona robiła mi (Śnieg) dredy pierwszy raz :) Mam nadzieję, że Gdańsk otworzy się na taką fryzurę i da nam zarobić :)
A oto i nasz współlokatorka, współpracowniczka Ania.
Niestety nie chce się dredować, bo za bardzo kocha swoje włosy (o czym przypomina nam każdego dnia).
Gorące pozdrowienia z pochmurnego Gdańska!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz